Jako świeżo upieczona mężatka, a więc i była Panna Młoda (oczywiście nieperfekcyjna), czuję się w obowiązku udzielenia Wam paru wskazówek przed tym ważnym dniem.

Poradnik Panny Młodej, który poprowadzę będzie zbiorem porad, inspiracji, ale też może jakąś przestrogą przed niektórymi pomysłami oraz tym, że jednak czasem warto zabrać się wcześniej za pewne sprawy, a nie zostawiać wszystko na ostatnią chwilę (tak jak ja).

Każda z nas od dziecka marzy o TYM dniu, o tym, aby był tym najpiękniejszym dniem w życiu. W tym cyklu, który poprowadzę, uchylę Wam rąbka tajemnicy jak to wyglądało u nas, co się sprawdziło, a co nie.

Od razu mówię, że pomysłów na szeroko pojętą organizację ślubu jest wiele. Spróbuję Wam wszystko tak usystematyzować, aby było Wam łatwiej i abyście nie popełniali moich błędów!

Pamiętajcie, że ten cykl Poradnika Nieperfekcyjnej Panny Młodej jest przede wszystkim dla Was, a więc wszelkie pomysły płynące z Waszej strony na ten cykl akceptuję i realizuję!

Dobra koniec gadania – bierzemy się do roboty! Jeśli zaczynacie dopiero co planować ślub i wesele to Wasza głowa pęka od pomysłów. Zastanawiacie się w ogóle od czego tutaj zacząć! Przede wszystkim najważniejsze są 3 sprawy do przemyślenia (bez tego ani rusz!):

• data tego najwspanialszego dnia
• sala, która pomieści wszystkich gości i będzie spełniać Wasze oczekiwania.
• fryzura (i makijaż, ale do tego jeszcze wrócimy)

I tym trzecim podpunktem właśnie się zajmiemy. Może to brzmi banalnie, ale naprawdę to jest bardzo ważna kwestia. Zwłaszcza jeśli ktoś wymarzył sobie upięcie z długich włosów w formie luźno spiętej fryzurki z pięknymi lokami spływającymi po ramieniu, a dwa lata („z hakiem”) przed ślubem obciął się na wszystkim znanego boba z wygolonym tyłem. Tak… to właśnie moja historia 🙂

Nie ukrywajmy, że włosy zaraz po sukni, są ważnym czynnikiem w wyglądzie panny młodej. Każda z nas chce mieć na co dzień zadbane i przede wszystkim zdrowe włosy, a w tym dniu to już podstawa!

Warto zatem zastanowić się jak ma wyglądać nasza fryzura w tym ważnym dniu i dostosować odpowiednią pielęgnacje do tego. Ja pogodziłam się z tą myślą, że włosów do pasa to raczej nie będę mieć, ale postanowiłam zrobić wszystko, aby urosły i wyglądały zdrowo jak najbardziej to możliwe. Podzielę się z Wami tym co ja stosowałam.

Wiemy, że pielęgnacja włosów to podstawa i bez niej ani rusz. Warto zatem skupić się na problemie i dopieścić włosy jak się da. Ja skupiłam się na stosowaniu produktów wzmacniających i odbudowujących jako, że posiadam włosy rozjaśniane i prostowane. Skusiłam się więc na całą linię serii Kérastase Resistance. Stosowałam systematycznie maskę, która mocno regenerowała moje włosy. A więc niczym w salonie fryzjerskim raz w tygodniu siedziałam przed tv z głową owiniętą w folię i ręcznik przez 30 minut, aby faktycznie zadziałała tak jak należy. Ponadto stwierdziłam, że warto oszczędzić włosy i nie stosować zbyt często suszarki i prostownicy, które dodatkowo wysuszają włosy.

Dodatkowo raz w miesiącu stosowałam ampułkę na włosy. Wiem, że pewnie dla większości z Was to żadna nowość i robicie to zawsze. To znaczy nie tylko przed ślubem, ale ja do tych osób raczej nie należę i pomimo dużej ilości kosmetyków w domu zawsze nie mam na nie czasu.

Włosy w dniu ślubu sięgały mi do połowy pleców, ale pomysł na fryzurę ślubną zdążył mi się już troszkę zmienić. Pamiętajcie zatem, aby zadbać o włosy już na samym początku. Jeśli robicie to systematycznie ( a tak powinno być) to super, a jeśli należycie do osób takich jak ja, które wiecznie nie mają czasu to poświęćcie czas przeznaczony na przygotowania do ślubu również na pielęgnację włosów!

Zestaw idealny:

1. szampon + odżywka do codziennej pielęgnacji
2. maska raz w tygodniu
3. ochrona przed ciepłem – zawsze!
4. inne kosmetyki – dozwolone w każdej ilości tylko odpowiednio dobrane do potrzeb włosów

Na dzisiaj koniec! Troszkę się rozpisałam, a miał to być tylko wstęp do poradnika, ale myślę, że pomysł na ten cykl się Wam spodoba i będziemy długo dzielić się ze sobą swoimi wrażeniami, pomysłami i doświadczeniami 🙂