Walentynki męskim okiem
Jeśli chodzi o Walentynki to mam w tym temacie mieszane uczucia… Z jednej strony każda okazja żeby poświęcić czas swojej drugiej połowie -czy na razie potencjalnej drugiej połowie:) – jest dobra, z drugiej traci to urok, gdy jest niejako wymuszone poprzez kulturę popularną. I w końcu nie wiem czy jestem za czy przeciw… Publicznie zatem przeanalizuję wady i zalety , a Wy spojrzycie na Walentynki męskim okiem.
Zaleta Walentynek: Kolejna okazja, żeby kogoś uszczęśliwić
Na co dzień czasem łatwo zapomnieć, że o drugą osobę trzeba dbać. Szczególnie jeśli ma się dużo pracy i innych zajęć. Walentynki, nawet jeśli sztucznie, to przypominają nam o tym. Mamy dodatkowy powód i motywację, żeby ten dzień zaplanować i drugiej osobie sprawić przyjemność. Czy to będzie przez fajne wyjście, romantyczną kolację, solidny prezent czy po prostu spędzenie całego dnia razem to już sami musicie wiedzieć! Może gdyby walentynki były co miesiąc to kobiety byłyby z nas facetów bardziej zadowolone!?
A może warto takie co miesięczne święto właśnie sobie zaplanować? (idę sobie zapisać w kalendarzu….;)
Wada Walentynek: Dla singli walentynki są kopaniem leżącego
Pomijając przypadki gdy ktoś nie chce być w związku, to dla każdego singla walentynki to trudny dzień. Kumple wszyscy zajęci i na piwo nie pójdą, TV/Internet atakują nas serduszkami i amorkami i wszystko do okoła przypomina nam o fakcie, że nie mamy z kim tego dnia spędzić.
Choć w sumie mam na to rozwiązanie: Ogarnąć znajomych singli i iść na jakąś solidną imprezę. Popularne ostatnio są te tematyczne w stylu: „ Nie obchodzę Walentynek/Lata 70.” itp. Nie dopisują w tytule imprezy „bo nie mam z kim” ale to nie istotne. Zawsze można trochę się pooszukiwać, a przy okazji może kogoś poznać:)
Zaleta Walentynek: Pretekst dla nas żeby być romantycznym
Większość facetów nie jest wielkimi romantykami. Dodać do tego jeszcze możemy presje kulturalną na to żeby facet był twardy, pewny siebie i w ogóle turbo-macho. W ten sposób drogie dziewczyny raczej się nie spodziewajcie ścieżki z płatków czerwonych róż usypanej przed Wami. Ale, ale… W tym miejscu wchodzą walentynki. Nawet największy macho może sobie w ten dzień pozwolić na wielkie romantyczne gesty bez powątpiewania w siebie:)
Dlatego korzystajcie z tego dziewczyny i przede wszystkim sugerujcie nam jaką romantykę byście mile widziały. Facet jak to facet, zapał będzie miał do tego duży, ale wyobraźnie warto nam pobudzić.
Wada Walentynek: Totalna komercjalizacja tego „święta”
Jak już wspominałem, Walentynki będą nas atakować zewsząd! Niczym te sępy w restauracjach i innych miejscach które proponują jedną czerwoną różę (za 20zl!!!) dla naszej wybranki przy stole, żerując na naszej chęci pokazania jak nam zależy. Tak i w walentynki, wszystkie możliwa źródła reklam itp. będą sugerować, że jak nie kupisz drogiego prezentu, nie wybierzesz najlepszej restauracji albo nie wykupisz całego dnia w SPA to znaczy, że Ci nie zależy. To nie prawda. Trzeba podejść do tego zdrowo-rozsądkowo i nie przejmować się tym. Dobrym sposobem może też być przesunięcie walentynek! Na przykład o dzień wcześniej lub później. Zagramy na nosie komercjalizacji walentynek i spędzimy swoje osobiste w niezawalonych ludźmi restauracji czy kinie.
Podsumowując moje rozważania na temat Walentynek i męskiego spojrzenia na to święto.
Moim zdaniem Walentynki trzeba zaakceptować i po prostu podejść do nich na luzie i z dystansem. To fajna okazja, żeby sprawić przyjemność swojej drugiej połówce, ale ważne żeby to zrobić po swojemu i nie ulegać całej tej presji.
Tak jak z Wigilią, gwiazdką czy jakkolwiek to nazywacie.