Rahua Finishing Treatment kuracja odżywcza do włosów
Rahua Finishing Treatment to kuracja odżywcza do włosów. Kosmetyk regeneruje uszkodzone pasma, chroni przed czynnikami zewnętrznymi oraz wzmacnia słabe włosy. Zadaniem Małgosi była obiektywna ocena walorów oraz wad recenzowanego produktu.
fot. © Pajmon.com Piotr Bielecki
Zgodnie z naszą formułą kuracja odżywcza do włosów Rahua została oceniona w 7 kluczowych kategoriach:
- Opakowanie
- Zapach i konsystencja
- Wydajność
- Działanie
- Zalety
- Wady
- Ocena ogólna w skali od 1 do 5
Małgorzata na co dzień pracuje w firmie reklamowej i często spotyka się z klientami, dlatego o włosy dba wyjątkowo starannie.
Włosy Małgosi są problematyczne – suche od połowy długości i delikatne. Skóra głowy przetłuszcza się, reszta włosów lubi się puszyć, dlatego ciężko je ujarzmić. Jej włosy nie są do końca zdefiniowane, mają tendencję do lekkiego falowania. Włosy Małgosi potrzebują solidnego nawilżenia, odbicia od nasady i ujarzmienia puszenia. Jej ulubione marki kosmetyczne to Joico oraz ekologiczne kosmetyki John Masters Organics.
O swoich włosach mówi tak:
- Długość: długie
- Farbowane: tak (Wella Color Touch)
- Rodzaj włosów: uwrażliwione i cienkie, ale jest ich dużo, proste, z tendencją do lekkiego falowania,
- Problemy z włosami: lubią się puszyć, skalp się przetłuszcza, reszta włosów przesusza się, okresowo wypadają, wrażliwa skóra głowy.
Małgosia testowała dla organiczne kosmetyki Rahua. W skład zestawu wchodzą:
- kuracja do włosów Rahua Finishing Treatment,
- szampon zwiększający objętość Rahua Voluminous,
- odżywka dodająca objętości Rahua Voluminous.
W dzisiejszej recenzji Małgosia opowie co sądzi na temat kuracji odżywczej do włosów Rahua Finishing Treatment.
1. Opakowanie. Opakowanie kuracji Rahua Finishing Treatment to szklany i solidny słoiczek, podobny do opakowań ekskluzywnych kremów do twarzy. Kuracja posiada dodatkowe zabezpieczenie w postaci kartonowego pudełka.
2. Zapach i konsystencja. Kuracja Rahua pachnie dość oryginalnie. Aromat kosmetyku określiłabym jako maślano-ziołowy. Mam na myśli świeże, chłodne masło, przełamane rozmarynem i słodką wonią olejków. Bez obawy – nie jest to aromat kuchenny. Rahua pachnie zdecydowanie „kosmetykowo” i organicznie. Dla zwolenników ziołowych zapachów produkt idealny. Bardzo polubiłam ten specyficzny i zimny zapach, który nie jest podobny do żadnej innej linii kosmetyków organicznych.
3. Wydajność. Wydajność 60 ml kuracji Rahua oceniam na bardzo dobrą. Wystarczy umoczyć opuszki palców w musie, rozetrzeć całość w dłoni i aplikować na włosy. Mi wystarczają 2-3 aplikacje jednorazowo. Po 3 tygodniach zużyłam ledwo wierzchnią warstwę kosmetyku (przy użytku co drugi dzień).
4. Działanie. Moje cienkie włosy niezbyt lubią się z olejkami opartymi na bazie silikonów. Gro tych kosmetyków obciąża je, zbijając włosy w strąki i nieestetyczne wizualnie kolonie już po kilku godzinach.
Kuracja odżywcza do włosów Rahua Finishing Treatment nie tylko chroni fryzurę przed czynnikami zewnętrznymi, ale też leczy włosy i to bez zjawiska ich obciążenia. Kosmetyk wręcz pogrubia pasma włosów, dzięki swej specyficznej konsystencji. Niby olejkowa, ale w miarę rozcierania na dłoni staje się gumowo-matowa i mniej śliska. Myślę, że to kwestia ekstraktów ziołowych w składzie.
Los chciał, że pierwsze zderzenie z kuracją Rahua miało miejsce w dniu, w którym korzystałam z sauny. Zawsze staram się zabezpieczać wówczas włosy olejkami lub odżywkami bez spłukiwania. Niestety, sucha sauna potrafi mocno wysuszyć włosy, dlatego czapka, chustka lub kosmetyk zabezpieczający to obowiązkowy dla mnie arsenał. Rahua Finishing Treatment tuż przed sauną to był strzał w dziesiątkę! Ciepło zaaktywowało cząsteczki olejków zawartych w produkcie, co pozwoliło substancjom odżywczym wniknąć w głębokie warstwy kory włosowej. Moje włosy przeszły prawdziwą metamorfozę – przez ponad tydzień były nie do poznania, mimo że myłam je co drugi dzień! Pierwszym entuzjastą Rahua stał się mój mąż, który zauważył ogromną różnicę w wyglądzie mojej czupryny. „Ależ poprawiły Ci się włosy” – usłyszałam tego samego i w następne dni. Nic dziwnego, że Rahua stała się moim numerem jeden w codziennej pielęgnacji włosów 🙂
Jeśli chodzi o blask, kuracja Rahua Finishing Treatment gwarantuje bardzo naturalny efekt nabłyszczenia włosów. Jest to dyskretny, ale zauważalny efekt zdrowych włosów. Zero sztuczności, nachalności i przesady. Krem wcieram od nasady po same końce, bez obawy o nadmierne obciążenie włosów. Kuracja doskonale dociąża zbyt lekkie włosy, wypełniając luki w ich porowatej strukturze.
Dla mnie kuracja odżywcza do włosów Rahua to kosmetyk na pograniczu leku i środka do stylizacji włosów. Efekty działania kuracji są zdecydowanie długofalowe, a nie od mycia, do mycia, jak w przypadku wielu innych środków pielęgnacyjnych. Polecam, od czasu do czasu zrobić sobie kurację nocną i wetrzeć środek także w skórę głowy. Mus doskonale wzmacnia cebulki, regulując wypadanie i łagodząc nadwrażliwość skalpu. Prawdziwie organiczne cudo.
5. Zalety. Kuracja Rahua Finishing Treatment dociąża zbyt lekkie, porowate włosy, dodaje fryzurze mięsistości i zdrowego blasku, leczy i regeneruje zniszczone pasma. Daje długofalowy efekt, bez obciążenia włosów, czy zbijania ich w nieestetyczne kolonie, dodaje fryzurze objętości. Nie przetłuszcza fryzury. Chroni włosy przed ciepłem z przyrządów termicznych i czynnikami zewnętrznymi. Jest doskonałym zamiennikiem kosmetyków do stylizacji opartych na silikonach. Doskonała dla cienkich, puszących się włosów. Może być używana zarówno na mokrych, jak i suchych włosach (świetnie wygładza i uelastycznia).
7. Ocena ogólna. Kuracja do włosów Rahua to moje odkrycie kosmetyczne ostatnich miesięcy. Produkt rewelacyjny, który doskonale współgra z moim typem włosów (włosy wysokoporowate). Za wyjątkowe walory lecznicze i stylizacyjne zasłużona 6.